W związku ze sporym powiększeniem pastwiska, rok temu niezbędne okazało się założyć elektrycznego pastucha który włączony pilnuje aby konie nie opuszczały pastwiska. Zasada jest bardzo prosta – pojedyncze niewielkie impulsy przepływają przez taśmę. Gdy koń zacznie napierać na taśme poczuje bardzo nie przyjemne szczypnięcia.
Po wypuszczeniu na pastwisko konie od razu zauważyły coś nowego. Oczywiście jako pierwsza postanowiła przetestować nowość Madiara – po jednym impulsie stwierdziła że nie ma co zawracać sobie głowy czymś co jest tak nieprzyjemne – i poszła skubać trawę.
Kamyk podszedł do sprawy całkiem inaczej – po pierwszym spotkaniu z pastuchem, postanowił przywitać się jeszcze raz, a potem jeszcze i jeszcze. Niepewność, całkowite niezrozumienie może nawet smutek zagościł na jego uszach i całej sylwetce – cały dzień spędził na wpatrywaniu się w białą taśmę która z niewiadomych mu przyczyn zadawała nieprzyjemne kopnięcia. Gdy inne konie jadły i biegały on wytrwale wpatrywał się starając się zrozumieć działanie i motywy taśmy.
Do tej pory nie wiemy jak to sobie wytłumaczył, fakt faktem od tamtej pory nie zbliża się do taśmy, niestety reaguje impulsowo na białe napisy na asfalcie.